Nathaniel - 2012-09-15 10:00:49

Wielki apartament, zawsze dobre jedzenie, wszelkie luksusy.
Mentor Nathaniela - Bear
Mentor Niny - Finnick

===

Winda otworzyła się. Dwoje młodych trybutów i dwoje mentorów, którzy zaczęli od razu mówić o apartamencie.
-Wszystko do waszej dyspozycji. Będziecie tutaj mieszkać aż do zakończenia szkolenia.-powiedział na wstępie Bear, idąc do salonu.
-Tutaj jest salon.-zaczął pokazywać Finnick-tutaj kuchnia, łazienki, a na górze wasze pokoje. Będziecie musieli się przyzwyczaić.-uśmiechnął się lekko, sięgając po winogrono leżące na stole.
Nathaniel nie mógł uwierzyć. Mając ręce w kieszeniach, rozglądał się po całej apartamencie, robiąc wolne kroki w kierunku sofy. Patrzył na sufit i na ściany, na meble. Delikatnie dotknął skóry sofy, siadając na nią. Westchnął.
-Nie do wiary..

Nina - 2012-09-15 10:07:55

Zrobiła kilka kroków przed siebie i przystanęła, rozglądając się po pomieszczeniu.
-Jak ten ptak w złotej klatce...- stwierdziła cicho.
Podreptała do kuchni i wyjęła z szafki pierwszą rzecz, na którą trafiła. W pociągu nic nie jadła i teraz głód niemal zwalał ją z nóg. Usiadła przy stole i, zajadając się czipsami, spoglądała po kolei to na Natha, to na Finnicka, to na... Beara...

Nathaniel - 2012-09-15 10:11:30

-Śmiało, częstuj się.-mruknął Finnick, pokazując na całą misę jedzenia na stole, zwracając się do Nathaniela. Ten nie mógł się oprzeć i również sięgnął po lepszą pierwszą rzecz, po szarlotkę dokładnie.
-Dzień pierwszy należy wyłącznie dla was. W apartamencie niczego wam nie zabraknie, nie możecie jednak wychodzić do Kapitolu. Jakoś wytrzymacie te pół dnia.-dokończył Finnick, znikając do łazienki.
Za to zaraz mruknął Bear, spoglądając na dwójkę trybutów:
-Niech jednak ten luksus was nie zmyli. Tam będzie naprawdę źle. Najważniejsze, to uzyskać sponsorów. Dobrze poszły wam rydwany, ale trening jest równie ważny.

Nina - 2012-09-15 10:15:26

Gdy tylko Bear wspomniał o sponsorach, zaraz dobiegł go głos Niny z kuchni.
-Jak?
Właśnie. Jak przekonać do siebie sponsorów?
Zgniotła opakowanie po czipsach i jednym celnym rzutem trafiła do kosza. Teraz zaczęła się raczyć jakimś słabszym alkoholem. Nie celowo. Nie wiedziała, że to alkohol, póki nie spróbowała.

Nathaniel - 2012-09-15 10:21:03

Powiedzmy, że wino. Nathaniel zaraz złapał udko i zajadał się w najlepsze, ale cały czas patrząc uważnie na Beara.
-A więc..-zaczął Bear, ale zaraz dobiegł go głos Finnicka, wychodzącego z łazienki i spoglądającego na Ninę uważnym wzrokiem, zaraz jednak się uśmiechnął pod nosem i poszedł do salonu, olewając to wino. A może nie zauważył?
-Nie zaczyna się zdania od więc.
Bear jedynie westchnął i kontynuował dalej:
-Przede wszystkim, będziecie obserwowani na żywo przez sponsorów podczas treningu. Musicie się wykazać umiejętnościami, które przykują ich uwagę. Na końcu będziecie mieć solowy występ, i to jest wasza szansa. Po treningu przyjdzie też czas na wywiad przed publicznością. Wszelkie szczegóły omówimy przy następnych etapach, ale najważniejsze jest pokazanie się z najlepszej strony.
Nathaniel słuchał go uważnie, jedząc kurczaka, ale za chwilę skończył, oblizał końcówki palców i sięgnął jakichś sok.
-Z najlepszej strony..-mruknął cicho pod nosem, patrząc na fioletową ciecz i za chwilę spokojnie łykając.

Nina - 2012-09-15 10:28:03

-Wywiad przed publicznością, huh..?- powtórzyła pod nosem.
Nie da rady. Nie podliże się ani sponsorom, ani publiczności. Nie miała w sobie tego czegoś.
Westchnęła, odstawiając wino i w zamian sięgając po butelkę wody.
Jeśli sponsorzy odpadali... Nie, będzie musiała się postarać...
Odstawiła butelkę i odchyliła się na krześle do tyłu, spoglądając w sufit. Zaraz się popłacze i tyle z tego będzie.

Nathaniel - 2012-09-15 10:37:15

-Na razie się tym nie przejmujcie. Jutro czeka was pierwszy trening. Za to dziś..-Finnick sięgnął i lampkę wina i uniósł ją nieco-wykorzystajcie luksusy ile sie da.-uśmiechnął się i poszedł do windy, popijając wino. Bear również wstał i skierował się do windy, ale szedł tyłem, by jeszcze coś powiedzieć:
-Póki co, zostawiamy was samych. Trzymajcie się.
I wyszli. Nathaniel siedział spokojnie, nieco tępo patrząc przed siebie. Zaraz się podniósł i, biorąc jabłko a drugą rękę chowając do kieszeni, stanął powoli w wejściu do kuchni. Patrzył na dziewczynę, jedząc jabłko. Bez słowa usiadł na blacie i rozmyślał.
-Co o tym wszystkim sądzisz..?-spytał spokojnie, jak gdyby nigdy nic.

Nina - 2012-09-15 10:47:09

-Sama nie wiem- odpowiedziała cicho- Jakoś nie mogę pogodzić się z myślą, że zginiemy.
Jakieś szanse zawsze mieli, mogli przetrwać nawet kilka dni. Ale myśl, że przeżyją Igrzyska, że oboje przeżyją była cholernie nierealna. Zwłaszcza, jeśli brać pod uwagę Zawodowców z pierwszych dystryktów. W starciu z nimi nie mieli większych szans.

Nathaniel - 2012-09-15 10:51:19

Nathaniel siedział cicho. Siedział za nią, patrząc teraz jedynie na jej włosy.
-Szanse są.. jak jeden do dwudziestu czterech.-mruknął cicho, trzymając jabłko między nogami.-Czy ja wiem..na początku zawsze będzie lepiej współpracować, a później.. jakoś się potoczy.-mruknął, znów przystawiając jabłko do ust. Czy zginą? Oczywiście, że było na to z 70% szans, ale teorytycznie, szanse ma każdy. To w sumie od nich to zależy.. będzie musiał się wykazać, nie ma co.

Nina - 2012-09-15 10:56:01

-Lepiej nie... Może to i zwykła współpraca, ale człowiek się wciąga i zaczyna mu zależeć, a gdy mu zależy... będzie mu ciężej, gdy... jego sojusznik zginie...- mruknęła.
Sięgnęła po kolejną paczkę czipsów. W sumie już się najadła, ale lubiła jeść nawet wtedy, kiedy nie była głodna. I tak tyłek jej nie urośnie.

Nathaniel - 2012-09-15 10:59:48

A uj że urośnie, ważne, że fajny.
-Nie jedz tyle, bo ci tyłek urośnie..-mruknął z lekkim uśmiechem, rzucając jednym celnym rzutem ogryzek do kosza. Potem usiadł na krześle obok niej i tak samo odchylił się do tyłu, patrząc w sufit.
-Może z tym wciągnięciem masz racje, ale.. jakoś trzeba sobie pomagać..

Nina - 2012-09-15 11:09:05

Skinęła głową.
-Jeśli ktoś ma wygrać to dobrze byłoby, gdyby to było jedno z nas...- stwierdziła.
Po chwili milczenia odwróciła głowę w jego kierunku tak, że odległość między ich twarzami była... określ sam, panie mg.
-Masz do kogo wrócić?

Nathaniel - 2012-09-15 12:34:31

Tak z 2 metry?
Plus minus półtora..
No dobra, kilkanaście. Centy. Metrów.
Chłopak spoglądnął na dziewczynę, zastanawiając się. Po chwili spokojnie rzekł:
-Właściwie to nie. Jestem sierotą, to raz, a dwa, nie mam dziewczyny. Jestem sam.. i może dlatego aż tak nie przejmuję się tymi całymi igrzyskami..-wzruszył ramionami i przekręcił lekko głowę. Zmarszczył nieco czoło.
-A co będzie, jeśli.. obydwoje na końcu zostaniemy przy życiu?

Nina - 2012-09-15 12:45:19

-Wtedy... Jedno z nas będzie musiało zabić drugiego. Znasz zasady...
Spojrzała mu w oczy. Tak naprawdę nie chciała go zabijać. Nie chciała nikogo zabijać. Ale musiała, żeby przeżyć. Tylko jak długo..?
-Będziemy mieć niesamowite szczęście, jeśli dotrzemy do końca...

Nathaniel - 2012-09-15 12:50:01

-Niby ta..-spojrzał w dół, po czym znów w górę,w jej oczy. Cmoknął sobie ustami, jakby rozmyślał o tym, co teraz powie.
-Ale..to trochę dziwne-uśmiechnął się lekko, łapiąc za kark-ale mam nadzieję, że jeśli już, to zginę przed tobą. Nie sądzę że mógłbym później zabić kogoś ze swojego Dystryktu.

Nina - 2012-09-15 12:54:19

-A z innych?- przyjrzała mu się uważniej- Nie jesteś mordercą. Ja też nie. Dlatego na początku skupmy się na tym, by nie dać się zabić...
Przede wszystkim wiązało się to z ominięciem rzezi przy Rogu. Gdyby tam zostali, na pewno by polegli.

Nathaniel - 2012-09-15 13:05:18

-Więc może.. albo nie, dobra.-chłopak cały odwrócił się w jej kierunku, podciągając nogi i przykucając na fotelu. Parę gestów dłoni uzupełniało jego wypowiedź.
-Musimy już nawet teraz obmyślić, co zrobimy, zwłaszcza na początku. Nie jesteśmy mordercami, więc nie bierzmy udziału w rzezi przy rogu. Oczywiście, mi by się przydał miecz, bo to głównie nim walczę..-[b]spojrzał gdzieś w bok, a później na nią-[b]ale najważniejsze to wziąć to, co najbliżej, i uciec. Wyjdzie pewnie tak, że pobiegniemy w różne kierunki, ale mam nadzieję, że się znajdziemy. Zawsze lepiej walczyć o przetrwanie ze swoim.

Nina - 2012-09-15 13:10:14

Uśmiechnęła się lekko.
-Najlepsze jest to, że jeśli jedno z nas przyczyni się do śmierci drugiego, to nawet jeśli wygra, zostanie znienawidzone w Czwórce... Dlatego...- wyciągnęła rękę w jego kierunku- Współpraca do samego końca? Już nawet nie musimy trzymać się razem, bo jednostkę zawsze trudniej wytropić niż dwoje...

Nathaniel - 2012-09-15 13:13:33

-Mam rozumieć, że nie chcesz przebywać w moim towarzystwie, ta?-wyszczerzył się, wyciągając rękę i lekko potrząsając jej.
-Zgoda. Jakoś to będzie, nie? Póki co, mamy przed sobą masę treningów..-znów odchylił nieco głowę i rozłożył się na krześle-a dzisiaj relaks.

Nina - 2012-09-15 13:18:31

-Nie no... Nie chciałam, żeby zabrzmiało to tak okrutnie- stwierdziła ze smutną minką.
Przeciągnęła się przy tym i, biorąc z niego przykład, rozłożyła z powrotem na krześle.
-Co zamierzasz robić przez ten czas?

Nathaniel - 2012-09-15 13:26:59

Chłopak milczał przez pewien czas, mając ręce na tułowiu i patrząc w sufit.
-A wiesz, nie wiem w sumie. Coś się wymyśli. Cały apartament jest do dyspozycji.-mruknął, nadal na nią nie patrząc. No, może przez chwilę kątem oka. Tak przez sekundkę, dwie.
-A ty? Masz jakiś pomysł jak zabić tą wszechobecną nudę?-i odwrócił głowę w bok, w jej kierunku.

Nina - 2012-09-15 13:30:47

Zerknęła na niego kątem oka.
-Naah, przykro mi.
Uśmiechnęła się do niego lekko. Najchętniej to siedziałaby tak i tępo patrzyła w sufit. Jej myśli zaprzątały jedynie nadchodzące Igrzyska. Nawet, jeśli zginie, to pokaże się z jak najlepszej strony. Nie zawiedzie Ojca.

Nathaniel - 2012-09-15 13:35:20

Chłopak znów wrócił głową do sufitu. Zaraz jednak westchnął i wstał, podchodząc do stołu i nalewając sobie lampkę wina. Ofc, nie wiedząc, że to wino.
-Hm, jestem jeszcze ciekaw, jak wyglądają sypialnie.-mruknął, biorąc pierwsze łyki i kierując się na górę.
Doszedł do swojego pokoju. Usiadł na skrawku łóżka, lampkę postawił na stoliku i delikatnie dotknął materiału na łóżku. No..coś podobnego..

Nina - 2012-09-15 13:39:20

Odprowadziła go wzrokiem, uśmiechając się pod nosem. Jego słowa naprawdę dziwnie zabrzmiały.
Wstała i przeszła do salonu, gdzie rozłożyła się na kanapie i wbiła wzrok w okno, z którego miała doskonały widok na Kapitol.
-Finnick, wróć...- mruknęła pod nosem.
Nie wiedzieć czemu, jego obecność dodawała jej odwagi. Tj Finnicka, nie nosa...

Nathaniel - 2012-09-15 13:48:11

Jakby na zawołanie, właśnie wrócił Finnick i Bear. Bear ze szklanką whisky, z której popijał spokojnie.
-Dzieciaczki, porozglądałyście się po mieszkaniu? To dobrze. Bo jest jeszcze sprawa waszych umiejętności.-Finnick usiadł na fotelu z iście nonszlanckim zachowaniem. Natomiast Bear usiadł na komodzie, stawiając obok szklankę. Chwilę później zszedł Nathaniel.
-O, i Nathaniel się znalazł.-mruknął Bear.-To może zacznijmy od ciebie, Nino. Co potrafisz najlepiej, co robiłaś w Dystrykcie, jakie masz mocne strony?-spytał, odwracając się od Natha do dziewczyny.

Nina - 2012-09-15 13:54:47

-Cóż... Umiem łowić ryby, więc z głodu nie umrzemy- stwierdziła ironicznie- Chyba jak każdy znam się na sieciach. Poza tym umiem w miarę celnie strzelać z łuku i w miarę sprawnie posługiwać się nożem. Patroszenie ryb robi swoje... Umiem pływać, z kondycją u mnie dobrze, dźwigać ciężary też dam radę...
Wiosłowanie, targanie skrzyń z rybami... Dopiero teraz zaczęła to doceniać.

Nathaniel - 2012-09-15 14:02:09

-Hm.. więc jeśli chodzi o łuk, to jesteś dobra na odległość, nie?-mruknął Finnick, patrząc w sufit rozłożony na fotelu.
-Ale nóż uzupełnia walkę wręcz. Lecz na bardzo bliskim dystansie. Za to ty Nath..-spojrzał na niego, ale ten dokończył:
-Ja preferuję dłuższe miecze. Ewentualnie jakiś topór.. no i rzucanie nożami, ale to na krótkie dystanse tylko dobre. Poza tym dźwiganie ciężarów nie stanowi problemów.-uśmiechnął się, drapiąc po karku.
-Jutro macie trening zwykły. Mentorzy nie mogą brać w nim udziału. Oprócz poznania podstawowych rzeczy, jak np. rozniecanie ognia, będziecie też trenować własne atuty. Dlatego Nino, weź łuk i trenuj strzelanie, a ty Nathanielu walkę mieczem. Możecie też mieć indywidualne treningi, sami. To lepiej, bo nie pokazujecie co potraficie swoim przeciwnikom, ale nie ma tam instruktorów.
-A, i złota zasada treningu.-mruknął Finnick-nie prowokujcie i nie dajcie się prowokować. Nie zważajcie na innych. Próbujcie pokazać to co najlepsze, bo przez błędy wezmą was za zwyczajne cioty.-uśmiechnął się.

Nina - 2012-09-15 14:08:47

-A... Nie lepiej właśnie ukrywać prawdziwe umiejętności? Jeśli zobaczą, że jesteśmy w czymś dobrzy, mogą nas uznać za zagrożenie. I umieścić na swojej liście jako pierwszych do odstrzału...
No właśnie. Nie lepiej udawać ciotę, a potem ich efektownie zaskoczyć? Cioty raczej powinni zostawić sobie na koniec.

Nathaniel - 2012-09-15 14:15:41

-Z jednej strony masz rację, ale zauważ, że każdy trybut jest swoiście stworzony do zabijania. Nie ważne, jak mocna będziesz, oni będą na takim samym poziomie jak ty.-zauważył Finnick.
-Dokładnie. Jeśli pokażesz, że jesteś słaba, rzucą się na ciebie już przy Rogu Obfitości. Ale jeśli dowiedzą się, że lepiej z tobą nie zadzierać, to będziecie mieli lepszy start, i nie tylko. Poza tym, na zbiorowych treningach musisz coś robić, więc nie ukryjesz tego, że strzelasz z łuku czy walczysz nożem.-dokończył Bear.
Nath na razie siedział cicho, siedząc obok dziewczyny i patrząc na obydwu mentorów. Widać myślał nad czymś.

Nina - 2012-09-15 14:22:32

-No w sumie... Wy lepiej znacie się na temacie...
Zamilkła, nie odrywając wzroku od swojego mentora. Teraz i ona całkowicie pogrążyła się w rozmyślaniach. Co chwila bawiła się pierścionkiem co wskazywało na to, że znów się denerwowała.

Nathaniel - 2012-09-15 14:36:48

Finnick spojrzał na zegarek na ręce.
-Bear, za chwilę 19.-poinformował go.
-Ahm, no tak. Mentorzy muszą opuścić apartament do 19. Zasady. Kolacje jak widzicie macie, trening jest jutro o 10. No, to my się zmywamy. Trzymajcie się i miłej nocy.-uśmiechnął się, wstając i z Finnickiem opuszczając znów apartament. Nath westchnął, rozkładając się na fotelu.
-Będzie dobsz.-spojrzał na dziewczynę i na jej tik nerwowy-nie przejmuj się aż tak. Oczywiście, że to dla nas wielkie przeżycie, ale w gruncie rzeczy..ah, nie będę mówił nic więcej, bo jestem kiepski w pocieszaniu.-krzywo sie uśmiechnął.

Nina - 2012-09-15 14:44:40

-Nie, spoko. Jakoś oswoiłam się z myślą, że... mogę nie wrócić. Bardziej... myślę o Ojcu. O tym, że to dla niego będzie cięższe niż dla mnie...- wyznała cicho.
Gdyby mógł, zapewne zgłosiłby się, żeby zająć jej miejsce...
Westchnęła, wstając i podchodząc powoli do ogromnego okna. Powinno było być prawie ciemno, ale cały Kapitol był rozświetlony. Ładny widok. Serio.

Nathaniel - 2012-09-15 14:46:44

Chłopak po chwili podszedł i usiadł na parapecie obok dziewczyny. Patrzył chwilę w milczeniu na miasto, a potem na nią. Może chwilę za długo, po prostu się jej przyglądał z lekko przekręconą głową. Może mogła zauważyć, że na nią patrzy, może to było dziwne.. lekko się uśmiechnął i spojrzał gdzieś w bok.

Nina - 2012-09-15 14:49:59

Zauważyła. I, gdy tylko spojrzał w bok, to ona zerknęła na niego kątem oka. Tyle, że jeśli on znów postanowił na nią spojrzeć, to nie uciekłaby wzrokiem. Ot, staliby tak sobie (siedzieli w przypadku Natha) i w milczeniu się na siebie patrzyli.
Jakież to romantyczne...

Nathaniel - 2012-09-15 14:55:49

Ty, niezły pomysł. Chłopak zauważył że ona zauważyła że na nią patrzył i zauważalnie odwrócił wzrok w jej kierunku. Patrzył na nią ze stoickim spokojem i lekkim uśmiechem, ale takim lekkim, takim zwyczajnym. Tak po prostu, siedział i patrzył. Bez słów. Ale czego.. sam chyba nie wiedział.

Nina - 2012-09-15 15:07:53

Chwilę tak na siebie patrzyli, aż w końcu zmiękła i w milczeniu pierwsza odwróciła wzrok z powrotem ku panoramie miasta.
Pacz, jak ładnie.

Nathaniel - 2012-09-15 15:17:56

-Wiesz.. chyba pójdę spać. Jutro ciężko dzień. Wolę być gotowy na trening.-mruknął, wstając i łapiąc się za kark. Chwilę tak stał patrząc na panoramę miasta obok dziewczyny, po czym zerknął na nią i powiedział krótkie:
-Dobranoc.-z lekkim uśmiechem.

Nina - 2012-09-15 15:20:41

-Branoc...
Odprowadziła go wzrokiem, a sama poszła spać dopiero dobrą godzinę później.

www.sojuszborguni65.pun.pl www.gromsosnowica.pun.pl www.galactikgoal.pun.pl www.lowcy-gmp.pun.pl www.wolsung.pun.pl